piątek, 22 stycznia 2010

Siódmego stycznia powitaliśmy Nowy Rok w Leonie!

Pomysł urodził się nagle.
Każdy przyjaciel Leona w tym roku spędzał inaczej sylwestra, a że każda okazja jest dobra, żeby spędzić w doborowym towarzystwie kulturalny wieczór. Skręciliśmy na szybkości sylwestra na bisss. Siódmy stycznia wydał nam się idealnym dniem, żeby świętować.

Były serpentyny, szampany, imprezowicze i the prodigy z enyą. Czyli pełen zestaw sylwestrowy, bez chałtury i nędznego folkloru.

Oczywiście impreza była przednia i nie poprzestaliśmy na Leonie, nasze drogi skrzyżowały się z Mandalą oraz Medykiem, dwie grupy dzielnie walczyły do 4 rano.

Zdjęcia są jak zawsze brzydkie i nieciekawe.


czarney

Brak komentarzy: