niedziela, 22 lutego 2009

Ważyła ważka 23 lata.





















Wielka tajemnica.

Trzeba być tak tępym jak Oliwka, żeby nie zorientować się, że coś się święci 20 lutego w Leonie.

O 17:45 Oliwka była przy kinie Luna, myśląc, że z okazji jej urodzin idziemy na film. Byłam zniesmaczona, że podejrzewa nas o taką nudę w dniu jej urodzin. Film nie był w planie, Łukasz zawiązał oczy Oliwce i rozpoczęli podróże komunikacją miejską w kierunku Szczęśliwc, APS, Klubu Kultury Studenckiej "Leon".

Wszyscy czekaliśmy na nich we Leonie. Z okazji 23 urodzin Oliwki zjawił się gość specjalny, kierownik działu specjalistycznego OPS Wola, Pani Elżbieta Lesiak, mama Oliwki.

18:40. Idą, Oliwka trzyma się mocno Łukasza. Schodzą po schodach, zapalamy świeczki, są już w progu, świeczki gasną, zdejmuje jej z oczu apaszkę, my zapalamy po raz drugi świeczki. I sto lat!

Trochę jak w amerykańskim serialu. Festynowa dekoracja, kinderpartyjne gadżeciki plus polskie akcenty takie jak przepyszny tort i dęsik jakiego dawno nie było w Leonie. I taki był plan.

Po solenizantce widać było zaskoczenie, powrócę do stwierdzenia, że trzeba być tępym, żeby się nie zorientować, że coś się święci, aczkolwiek wolę wersję, że to my jesteśmy zajebiści, że dotrzymaliśmy tajemnicy i niespodzianka wypaliła jak trzeba.

Niestety to jeszcze nie wszystko, dalsze wydarzenia, a raczej ich bohaterowie wymagają odzielnego pościka. Pojechaliśmy do Klubu 70 na pozór wielka pomyłka przerodziła się w zażyłą znajomość, więcej post wyżej.

Tymaczesem zachęcam do fotoonanizacji. :)

Brak komentarzy: